środa, 20 lutego 2013

Pomysłowość producentów zabawek

Mój synek dostał od świętego Mikołaja śliczną żabkę księżniczkę, bardzo znanej firmy, do zawieszania w łóżeczku lub wózku. Na szczęście jest jeszcze za mały by ją pocałować, ale na wszelki wypadek trzymam ją poza zasięgiem małej, tłuściutkiej rączki. Syneczek bardzo polubił żabeczkę, razem sobie gadają, czasem też do niej śpiewa niczym Romeo pod oknem Julii. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden szczegół: żabka zaczepiona jest na kolorowej wstążce kończącej się klipsem. Kiedy pociągnie się za żabsko trzymając za klips, wstążka się naciąga, po czym żabka wraca w konwulsjach do poprzedniego położenia. Masakra! Skojarzenie z żabim wisielcem nasuwa się samo. I przyznam szczerze, że mam dylemat czy schować tą zabawkę czy zostawić, karcąc się za makabryczne skojarzenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz