Nie napaliliśmy w piecu, musiałam więc ubrać ciepło wszystkich domowników. Nie będę szpanować, że lubię zimę - raczej bardzo jej nie lubię, choć niesie ze sobą Święta Bożego Narodzenia, Sylwestra, piękne zaśnieżone widoki, szeroką gamę zabaw śnieżnych, od zjeżdżania na sankach, przez śnieżki, do snowboardu. A, no i jeszcze można spotkać tu i ówdzie bałwana (też śnieżnego). Ja jednak wolę upał, turkusową wodę (najchętniej ciepłych mórz), dużo słońca, kremy z filtrami i parasolki w drinkach. Może nie jestem modna ale od kombinezonu narciarskiego wolę skąpe bikini. Słoneczna, ciepła, letnia auro, przybywaj! Czeka na pewno na ciebie wiecej amatorów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz