Celna strzała Kupidyna, lub Amora (w zależności co komu bliższe, Rzym czy Grecja) niespodziewanie dosięgła i mnie. Kręci mi się w głowie, motyle latają w brzuchu, na policzki wystąpił gorący rumień - albo miłość albo grypa. Dziś już nic więcej nie napiszę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz