niedziela, 7 kwietnia 2013

Sport ekstremalny

No to już chyba wiosna idzie.
Otóż wybrawszy się na niedzielny, słoneczny spacer z rodzinką po dzielni, wywąchaliśmy jednym z naszych zmysłów niewątpliwą oznakę, zbliżającej się nieuchronnie acz potwornie powoli, upragnionej wiosny.
Mianowicie do naszych stęsknionych ciepła nozdrzy wdarła się cudowna woń ogólnie pojętego grilla...
Zapach pieczonego mięsiwa typu żeberka w miodowej glazurze z nutką cebulową oraz swądek nieco przypalonego pieczywa (niektórzy to robią specjalnie) pobudził nasze ślinianki i ciekawość gdzież to i jaki śmiałek porwał się na tak karkołomną rozpustę jak grillowanie wśród śniegu.
Niestety jednak wiatr zniweczył nasze wysiłki dochodzeniowe przywiewając z różnych, niezidentyfikowanych stron smakowite aromaty.
Nie mniej jednak sezon można uznać za otwarty.
Ciekawe czy grillowanie na mrozie będzie kiedyś dyscypliną olimpijską. Bo czemu by nie, jest to tak samo ekstremalne jak pływanie synchroniczne czy strzelectwo. Zawsze można w razie czego zaprosić na ucztę wszechobecnego, szczególnie tej wiosny, bałwana. On na pewno lubi sporty ekstremalne.

1 komentarz: